Komentarze: 3
Spotkałam sie z kolegą z netu, z innego miasta, moim rowieśnikiem , e-znajomość trwała już prawie 2 miesiące,Nie z czatu ani gg bo prawie nigdy nie siedzę na czymś takim, Wymieliśmy dosyć meili, fotek.. , Ja zaproponowałam spotkanie, od niego chyba by to nigdy nie wyszło, I chyba nie mógł uwierzyć,że dojdzie do jakiegoś spotkania, W trzech słowach; ładny, ale, nie przystojny, kochliwy chłoptas, Nie facet ale tez nie lalus, wzrokowiec i szybko robia mu się okrągłe oczka ,idealista, wierzy w szczesliwą miłość. Potrafi zaskoczyc ,. to znaczy dość dużo wie różnych ciekawych blachostek, i fajnie potrafi to wyrazić, Rzadko w ogóle miewam randki z moimi rowieśnikami. Zahaczylismy o galerie handlową, Nie wiem czemu ,tam.. Po cichu śmialismy sie z ludzi , ktorzy jak bydło rzucali się na jakąś promocję tanich winogron, chyba o połowe tańszych niż zazwyczja, W ich oczach widać było zawziętość. Z tej zawzietości masę rozsypanej lepkiej mazi i buty lepiły sie do posadzki. Ponad godzine siedzilismy na ławce, pod palmą w doniczce, Miałam wrażenie ze on dobrze sie ze mna czuje, Lubię się dyskretnie przytulać do osób, których darzę sympatią, Prztulałam sie schowana za jego plecami, druga reka glaskalam go po brzuchu, Tłumy przechodzacych ludzi , jedni zwracali na nas uwage inni nie,. Ławka wydawala sie dla mnie chwilowo innym swiatem, Mój usmiech na twarzy, ale skierowany do nikogo tylko gdzies w przstrzeń, Co jakiś czas jacys faceci patrzyli sie na mnie , nas nas, jak to zwykle. Przeciez on nie byl i nie jest moim facetem ale wtedy byc moze wyrażałam wzrokiem: teraz jestem za nim ukryta. Potem pojechalismy do mnie do domu, Podobała mu sie muzyka z mojego komputera, I nic wiecej nie bylo, Nie prowokowalam , ale gadyby spontanicznie pojawil sie jakikolwiek znak seksualny, chyba bym zaczela go prowokowac, Wyobraźnia mi podpowiadala, ze chcę go sprobowac, Nie protestowalabym , gdyby cos od niego wyszlo.